Był piękny, słoneczny dzień, podczas gdy ty, postanowiłeś wyruszyć w podróż ze swoją abrą, która cię uratowała z rąk beedrili, matka powiedziała ci, żebyś się udał po startera. Udałeś się więc tam, ale okazało się, że abra jest jednym z zaginionych starterów, ale pozwolił ci go wziąść, dał ci potrzebne rzeczy, matka ci dała jeszcze plecak  i kasę, i na luzie wyruszyłeś w podróż, dotarłeś do Viridian Forest, czyli wertanskiego lasu, na pierwszy rzut oka zobaczyłeś weedle, co zamierzasz zrobić?

Weedle! - Cóż za cudowny robaczek, zostawię go w spokoju - pomyślałem...Więc, ruszyłem dalej, pozostawiając Weedle w tamtym miejscu.

Pozostawiłaś weedla w spokoju, ten zbytnio nie zwracał na ciebie uwagi, poszłaś więc dalej, nagle zobaczyłaś jakiegoś trenera z siatką, ee, to pewnie jedni z tych, co mają robaki w swoich pokeballach i trenują na trenerach, by je ewoluować, po lewej stronie też zauważyłaś caterpie, którego nie przyciągała uwaga tego kolesia, to co robisz?

Zauważąjąc Caterpie, zmierzyłem go wzorkiem, po czym oddaliłem się dalej, ponieważ pomyślałem, iż ten pokemon mi się nie przyda, poszedłem dalej..

Gdy poszedłeś dalej, nagle zaczepił cię trener pokemon, mówiąc takie słowa- Hej! Jeżeli jesteś trenerem lub koordynatorem, nie możesz uciec z walki! Stawaj do walki, i walcz! Na pewno ci się to opłaci, jak wygrasz z moimi super robalami, to dostaniesz jajko pewnego pokemona, które zabrałem z daleka, no to co, dajesz! Caterpie, wybieram ciebie! Krzyknął trener.

Nie chce walczyć - krzyknąłem do tej osoby. Zrozum nie mam czasu na walki jesteś, aż tak uparty brak Ci czasu? Odczep się! - Krzyczał Po tym zacząłem szybko uciekać w stronę miasta rozglądając się czy mnie nie goni.

Gdy tak chciałaś uciec, nagle zaatakowało cię stado beedrili, o wow, wydawał im polecenia ten trener, uuuuu, trzeba było walczyć z jego caterpie, no to co teraz? Pani mądrala?